Sałatka Gyros po wegańsku...i wegański majonez
Siedzę i patrzę się w ekran od dobrych kilkunastu minut. Napisanie posta, po tak długiej nieobecności w blogosferze, może okazać się nie lada wyzwaniem. Zastanawiam się czego najbardziej oczekują odwiedzający Soul Cakes (oprócz nowych przepisów, rzecz jasna). Ciekawostek na temat używanych składników? Refleksji z życia codziennego? Migawek z życia weganki? Czy mam Was zaskakiwać, czy może pisać ku pochwale prostoty i wrzucać sam przepis? Zdaje mi się, że ostatnio przestałam o to dbać. Piszę kiedy chcę, co chcę, jak chcę. Potrafię nie pojawiać się tutaj przez pół roku, wstawiać przepisy trzy razy w tygodniu i znów zrobić sobie przerwę na kilka miesięcy. Twierdziłam, że blog jest dla mnie, a nie ja dla bloga. Jednak.. otwierając dziś zakładkę z moderowanymi komentarzami, pozytywnie się zaskoczyłam. Czytając całą listę pięknych słów i wdzięcznych uwag, zrobiło mi się jakoś cieplej na serduchu (a biorąc pod uwagę chłód, jaki odczuwałam na długo po przyjściu do domu, wywołało to we mnie ja